Wednesday 5 December 2012

I am 1 year old !!


Dzis mija dokladnie rok od 1szego posta! Do dzis udalo mi sie stworzyc 38 postów, otrzymac 830 komentarzy, zdobyc 190 obserwatorów, byc na szczycie LOOOKBOOKa (no prawie ;) i nawiazac kilka wspólprac. Z poczatku planowalam wiecej wpisów, ale z biegiem czasu stwierdzilam, ze wole skupic sie na jakosci niz ilosci ;)
Duzo tez zmienialo sie w moim zyciu, skonczylam studia, zwiedzilam wiele nowych miejsc, nawiazalam przyjaznie i przeprowadzalam sie 2 razy, w tym wlasnie w ta sobote. Nie mieszkam juz w Manchesterze a w Birmingham. Nie bedzie juz fotek przy wodzie, a te miejsca byly moimi ulubionymi do robienia zdjec :( 
Patrzac wstecz przez ten rok widze jak zmienial sie mój styl, nowsze stylizacje podobaja mi sie bardziej niz starsze a zdjecia stawaly sie coraz bardziej ciekawe i klimatyczne. Musze podziekowac w tym momencie mojemu chlopakowi, mamie i przyjaciólkom za cierpliwosc w robieniu fotek i mnóstwo swietnych ujec :) 

Sposród wszystkich zestawów wybralam i ponumerowalam kilkanascie tych moich zdaniem najlepszych. Wpisujcie w komentarzach numer Waszej ulubionej (lub ulubionych) stylizacji ;)   
Jestem ciekawa, która stylizacja spodobala Wam sie najbardziej :)


 Zauwazylam, ze mnóstwo z Waszych komentarzy dotyczy nie stylizacji, a moich wlosów! ;D Wiec w komantarzu wybieramy tez najfajniejsza fryzure :) 


Na koncu chcialam podziekowac wszystkim tym, którzy odwiedzaja mojego bloga :) Ciesze sie ze ogladacie, czytacie i komentujecie. Bez Was nie byloby sensu :) 
Dziekuje ! :*

English: Its been a year since I have started SWEET N' SPIKY ! Thats why I want you to choose your favourite outfit of mine :) So just put the number(s) in your comment, also choose your favourite hairdo :D 
Thank you so much for reading SWEET N' SPIKY, it wouldnt be here without you xxx

Thursday 22 November 2012

Drop of Shimmer


Polish: Malo zdjec w dodatku niezbyt udanych (rozmazane przez brak odpowiedniego oswietlenia :( ) ale tylko tyle udalo nam sie cyknac przed wyjsciem ;) Zwykle nosze sukienki bardziej "z pazurem" ale ta jakos mnie urzekla no i przede wszystkim byla na przecenie ;)


English: Just a couple of pictures today that I am not entirely happy with :( (blurred becuase of bad lighting...) We only managed to take a couple before going out ;) This is not exactly the type of dress I normally go for but it grabbed me somehow ;) And it was on sale :)


Pics by Mutek


Dress - Topshop (%)
Shoes - New Look
Bag - SH
Jewellery - Topshop, Miss Selfridge

Sunday 11 November 2012

80s Queen


Polish: Nie próbowalam stylizowac sie na lata 80te, ale jak juz sie ubralam skombinowany w glowie zestaw to tak wyszlo ;) Na szczescie dzieki spódniczce o nowoczesnym kroju wiemy ze jestesmy w latach wspólczesnych ;) Buty, które z poczatku wogóle nie robily na mnie wrazenia, okazaly sie bardzo uniwersalne i wygodne. Kupilam te tansze, w Primarku, bo wiadomo ze niedlugo wyjda z mody i pewnie mi samej tez sie znudza ;)

English: I wasnt trying to style myself into 80s look, but when I put on all these clothes this was my first thought ;) Fortunately, the modern skirt reminds us that we are in present-day. High Heeled Sneakers, that I didnt like when they first came up on the market, turned out to be universal and comfy. I bought cheaper ones, in Primark, because as we know they will be out of fashion soon ;)


Pics by Mutek

Jacket - MANGO
Shirt - H&M
Top - H&M
Skirt - Asos
Shoes - Primark
Bag - River Island
Jewellery - Topshop, H&M, other

Sunday 4 November 2012

Delicious Dark


Polish: Nawet nie wiem kiedy, ale nadeszla juz zimna jesien. Ostatnio czas uplywa mi bardzo szybko i czesto zastanawiam sie nad jego tempem i wartoscia. Wraz z ciemniejaca z dnia na dzien rzeczywistoscia mam tez ochote na ciemne kolory. Lodowaty wiatr i kilkustopniowa temperature ubarwiam sobie kolorowa szminka.

English: I don't even know when this freezing autumn came. Time has been passing for me so fast lately and I often think about its rate and what value it has. With reality becoming darker and darker every day, I feel like wearing dark colours also. I colour my autumn with lipsticks and jewellery.

 Pics by Phore Cite

Jacket - MANGO
Blouse - Primark
Skirt - H&M
Bag - River Island
Jewellery - H&M, Topshop
Shoes - Primark


I was on the top for 1 day yaaay :D
 

Tuesday 23 October 2012

It's a Si from me



Polish: Dostalam juz kilka propozycji wspólpracy, które zupelnie nie pasowaly do mojego stylu i bloga. W tym wypadku dlugo nie musialam sie zastanawiac, od razu spodobaly mi sie ciekawe projekty Si: haute fashion i idea wspólpracy z mlodym talentem. Mysle, ze warto promowac osoby które pragna tworzyc cos swojego i kreatywnego. Ciuszki sa mega oryginalne i uszyte "z sercem". Najbardziej czekalam na kurtke, której kaptur pomiescil cala moja czupryne bez uszczerbku na fryzurze :D Spodenki o nietuzinkowym kroju urozmaicily moja nudna pólke z jeansami i legginsami :) Polecam <3

Si: Haute Fashion - Blog 
Si: Haute Fashion - Facebook 

English: I've already received a couple collaboration offers that don't go with my style and my blog. This time I didn't have to think twice, I fell in love with Si: haute fashion's interesting designs and an idea of working with a young talent. I believe it is worth to promote people who want to create their own unique stuff. The clothes are so original and made with heart. I especially waited for the jacket that can accommodate all my hair without destroying the hairdo :D The trousers have diversified my boring denim and leggins bottoms shelf ;) Highly recommended <3



Pics by Mutek

Jacket - Si: Haute Fashion
Trousers - Si: Haute Fashion
T-shirt - H&M
Shoes - Topshop



Friday 19 October 2012

Ukraine


Tegoroczne wakacje spędziłam w Kijowie, na Ukrainie. Ten kraj spodobał mi się tak bardzo, ze postanowiłam zdać tu małą relację w wyjazdu. 
Wybaczcie brak polskich znaków ale po prostu nie mam ich na swoim komputerze :(

Najpierw, co do stylizacji, to zawsze mam problem z wybieraniem ubrań na wycieczkę. To była moja 3cia wyprawa w tym roku, i na poprzednie wzięłam nie to co trzeba. Tym razem, ponieważ wycieczka trwała ponad tydzień, zaczęłam się zastanawiać co będzie mi potrzebne jeszcze długo przed pakowaniem walizki. Postanowiłam kupić sobie jakieś luźne spodnie i bluzki/sweterki, w których będzie mi wygodnie. Postawiłam na proste rzeczy, na wierzch "skórzaną" kórtkę gdy było chłodniej, plecaczek i wygodne buty - baletki, trampki i martensy. I tak bez zbędnego strojenia się, ruszyłam na odkrywanie Kijowa :)



Przed wyjazdem do Kijowa slyszałam wiele wiele pogłosek na temat Ukrainy, ze wszedzie bieda, niebezpiecznie a ludzie "wiesniaki". Sama jednak podejrzewałam ze nie moze byc tak zle i sie nie myliłam! Miasto jest nowoczesne, ogromne, nie brakuje w nim zachodnich sklepów i resturacji. Kijów mozna nazwac miejscem gdzie zachód sciera sie ze wschodem, na monumentalnych budynkach widac dalekowschodnie wpływy. 
Wszyscy sa bardzo mili, pomocni, choc musze przyznac ze angielski jest tam na słabym poziomie. łatwiej dogadac sie mówiąc po polsku ;) 
Młode kobiety piekne, naturalne i ładnie, choc skromnie ubrane a mezczyzni przystojni i eleganccy. Ja i moja przyjaciółka byłysmy tam chyba najbardziej wymalowane ;D

No ale nie moze byc az tak pieknie. Najsmutniejszym dla mnie widokiem byly wałesajace sie po ulicach bezdomne psy... Szkoda mi bylo tez starszych ludzi sprzedających warzywa, miód i tym podobne rzeczy, stojących przy kazdej stacji metra. Ciezko im wyzyc z bardzo malych pensji i próbują sobie w taki sposob dorobic.

Oprócz mini-targow przy metrze, mnóstwo jest w Kijowie wiekszych marketów. Takich jak w Polsce było kiedys pełno rynków/turzynów. Mozna tam kupic wszystko - jedzenie, ubrania, starocie, artykuły gospodarstwa domowego a nawet mieso sprzedawane prosto z bagaznika. Odwiedzilismy kilka takich marketów ale mi i Magdzie najbardziej spodobał sie targ - second hand koło metra na Lisovej. Ciąg starganów z uzywanymi ubraniami ciagnął sie w nieskonczonosc wiec postanowiłysmy wrócic tam same na cały dzien, bez chłopaków ;) Niestety okazało sie, ze ciuszki maja tam kosmiczne ceny... Takie same jak nowe rzeczy sklepach na zachodzie. Udało mi sie kupic tylko jeden sweter, tanio tylko dlatego ze spodobałysmy sie sprzedawcom ;) Ceny ubran w Kijowie ogolnie sa wszedzie bardzo wysokie, nie tylko w second handach.



Jednym z głównych celów naszej wyprawy na Ukraine, a wlasciwie głównym, było zobaczenie Czarnobyla. Wszyscy moi znajomi pukali sie w glowe gdy słyszeli o moich planach. Na mysl od razu przychodziło im olbrzymie promieniowanie, zmutowane potwory i jakas nieopisana groza. Znów błąd.

Od katastrofy minelo juz 26 lat i promieniowanie na tych terenach jest znikome, a straznicy i przewodnicy nie pozwolą nam tam zostac na tyle długo zeby doznac uszczerbku na zdrowiu. Miasto najblizej reaktora - Prypec zostało oczyszczone tak, ze promieniowanie jest na bardzo niskim poziomie, w tym momencie skazona jest tylko gleba i to co na niej rosnie. W strefie 30 km od reaktora pracuje ok. 7 tys ludzi - inzynierów, naukowców, strazników. Spedzają tam 15 dni a potem wyjezdzają na 15 dni wolnego :) 

Miasto Czarnobyl nie jest tak naprawde miejscem gdzie doszlo do wybuchu, jest to najwieksze miasto w okolicy i od tego pochodzi nazwa reaktora. Najbardziej ucierpiało miasto Prypec oddalone zaledwie kilka km od elektrowni. Było to miasto młode i piekne, powstało zaledwie w 1970 r, specjalnie dla pracownikow elektrowni. Mieszkancy byli młodzi i zamozni, w tym 50 tys miescie znajdowalo sie kino, basen olimpijski, pałac kultury i centra handlowe, a nawet sklep w którym mozna było kupic perfurmy Chanel. Pewnego dnia, 26 kwietnia 1986 r., ewakuowano (poczatkowo tymczasowo) wszystkich 50 tys. mieszkanców, którzy juz nigdy nie wrócili do swoich domów. Dzis, niewiele juz zostalo ze swietnosci Prypeci, Miasto Widmo porosniete jest drzewami a na zewnątrz i wenątrz budynków prawie nic nie zostało. Miasto zostalo rozkradzione, a natura pokazała swoją siłe nad wytworami człowieka.



Tradycyjne ukrainskie jedzenie jest bardzo podobne do polskiego. Najbardziej popularną zupą jest barszcz a na glówne pierogi-vareniki, nalesniki i bigos. Poza tradycyjnymi resturacjami mnóstwo jest w Kijowie miejsc z kuchnia dalekowschodnią - tajską, chinską itp. Bardziej smakowało nam jednak typowo ukrainskie ;) Ceny takich smakołyków były dosc przystepne, cena głównego dania to ok 50 hrywien czyli 20 zl. 
Zaobserwowalismy, ze o wiele wiecej jest w Kijowie kawiarni niz restauracji a nie wspominając juz o pubach i klubach, które mozna policzyc na palcach. Ukraincy to spokojni i grzeczni ludzie, w centrum w weekendowe noce nikt nie lezy pijany na ulicy, nie krzyczy ani nie robi zamieszek (patrz Wielka Brytania i Kraków atakowany przed Anglików).


Zachwycona byłam tez kijowskimi stacjami metra. Kazda inna, mająca swój niepowtarzalny, artystyczny klimat. Cudne lampy, murale i rzezby wzbudzały w nas zachwyt na kazdej kolejnej stacji. Miałam tylko troche miekkie kolana zjezdzając ruchomymi schodami 100 m w dół prawie pionowo (!). Pierwszego dnia zwiedzania, jadąc wlasnie takimi schodami, z głosników leciała muzyka z Twin Peaks! Efekt wrecz surrealistyczny.



Podsumowujac - miasto ogromne, budynki monumentalne, ludzie mili, jedzenie pyszne i tanie, metro piekne. Polecam kazdemu łowcy przygód! Uwierzcie mi, to o wiele ciekawsze niz wylegiwanie sie na tureckiej plazy ;)

Pics by me, Magda & Tomek

Jacket - Mango
Pants - Primark
Backpack - Topshop
Black Blouse - Primark
Checked Shirt - Topshop (SH)
Flower T-shirt - bought in Kiev